| 
     Jednym z ważniejszych wydarzeń 
      życia gospodarczego Rumi i Zagórza było włączenie ich w roku 1870 w obręb pruskiej 
      „Pomorskiej" sieci kolejowej ze Słupska do Gdańska. Już od 1866 roku trwały rozmowy 
      z właścicielami gruntów Rumi, Zagórza, Ludwikowa i Krępca. Wykup tych terenów nastąpił 
      w latach 1868 i 1869. 
	
	 
	    | 
	  
	 
	  | Pierwszy budynek kolejowy przystanku Rumia ok 1900 wyk. przez A.S. na podstawie starej pocztówki | 
	  
	 |   |  
	 
	    | 
	  
	 
	  | Plan stacji Rumia-Zagórze z lat dwudziestych XX w. wyk. przez A.S. | 
	  	 
	 |   |  
	 
	    | 
	  
	 
	  | Budynek dworca z około roku 1935 | 
	  	 
	 |   |  
	 
	    | 
	  
	 
	  | Rozkład kolejowy z roku 1899 z zaznaczonym przystankiem Rahmel (Rumia) | 
	  	 
	   Same 
	roboty przy budowie linii kolejowej, przy których zatrudnieni zostali 
	przede wszystkim mieszkańcy wspomnianych wsi i przysiółków, rozpoczęły się w 
	pierwszej połowie 1869 roku od sypania nasypów od strony Redy i częściowo 
	Gdyni. Roboty ziemne wykonywano ręcznie za pomocą łopat i taczek. Ziemię do 
	nasypów dowożono wozami konnymi. Tor z szyn typu lekkiego o długości od 15 
	do 18 metrów ułożony był na podkładach drewnianych i przymocowany za pomocą 
	haków bezpośrednio wbitych w podkład. Podsypka żwirowa zapewniała stabilność 
	i odwodnienie nawierzchni. Szlak kolejowy był przygotowany do budowanego w 
	tym czasie lekkiego taboru, gdzie nacisk na osie nie przekraczał 14 – 18 
	ton.     	Linię kolejową na terenie Rumi i Zagórza przecinało pięć traktów drogowych. 
	Przejazdy wraz ze strażnicami były gotowe na wiosnę 1870 roku, a dróżnicy 
	rekrutowali się ze wsi Biała Rzeka, Rumia i Zagórze. Służba na nich była 
	trzyzmianowa. W późniejszym okresie wybudowano typowe budynki dróżnika, w 
	których mieszkali także pracownicy odpowiedzialni za stan torów na 
	powierzonym im odcinku.    Linie tę obsługiwały niemieckie parowozy; typu S dla pociągów pośpiesznych, 
	jak np. S–3 z 1891 roku osiągający prędkość maksymalną do 100 km/godz. Z 
	tego powodu łuki na tej linii musiały mieć duże promienie i niewielkie 
	spadki oraz długie odcinki proste, tak aby podróż z tą prędkością była 
	bezpieczna. Parowozy typu P (typ P-3 z roku 1888 prędkość maksymalna 75 
	km/godz.) prowadziły pociągi osobowe, a typ G (typ G-3 z roku 1881 
	prędkość 45 km/godz.) pociągi towarowe. Parowozy były napędzane parą 
	nasyconą. Większe z nich miały tendry na węgiel i wodę, a mniejsze były 
	tendrzakami, tzn. że węgiel miały za budką maszynisty, a wodę w zbiornikach 
	po obu bokach kotła. Wagony, zarówno osobowe i towarowe, były wąskie i 
	krótkie; osobowe klasy I, II, III i IV często z odkrytymi pomostami. 
	Charakterystyczne były szprychowe koła i drewniane nadwozie w stalowej 
	ramie.    W pierwszym okresie funkcjonowania linii kolejowej w Rumi-Zagórzu nie było 
	stacji i podróżni musieli udawać się do pobliskiej Redy oddalonej o kilka 
	kilometrów. Dopiero około roku 1880 powstała stacja z budynkiem dworcowym o 
	konstrukcji szkieletowej w tzw. pruski mur. W parterowym dworcu mieściły się 
	prawdopodobnie pomieszczenia dyżurnego ruchu wraz z kasą biletową, 
	poczekalnią i pomieszczeniem gospodarczym. Po stronie dworca vis a’vis drogi 
	publicznej przecinającej w tym miejscu linię kolejową stała strażnica 
	przejazdowa z roku 1870. W owym czasie Rumia-Zagórze była typową stacją 
	przelotową. Od strony dworca ułożono dodatkowy tor umożliwiający mijanie się 
	dwóch, jadących w przeciwnym kierunku pociągów.    Z początkiem XX wieku nastąpiła dalsza rozbudowa stacji. W miejscu starego 
	dworca powstał nowy budynek o bardzo ciekawym kształcie architektonicznym z 
	mieszczącą się na parterze od strony wschodniej restaurację dworcową. Po 
	przeciwnej stronie zbudowano nowy tor mijankowy, a stary przeznaczono do 
	rozładunku towarów na powstałym obok placu rozładunkowym, na którym 
	zbudowano mały magazyn z dwustronną rampą. Prace modernizacyjne trwały 
	prawie do lat dwudziestych. W tym czasie, od strony Redy, oddano do użytku 
	parterowy domek pełniący rolę nastawni wykonawczej obsługującej znajdujące 
	się tam dwa rozjazdy. Również przejazd przy dworcu otrzymał nową drewnianą 
	strażnicę ustawioną na początku peronu. Wyodrębniono w niej pomieszczenie 
	dla kontroli biletów koniecznych przy wchodzeniu podróżnych na peron. W 
	oddzielnym budynku usytuowano toalety.      W 1919 roku Rumia wraz z częścią Pomorza traktatem wersalskim przyznana 
	została Polsce. Władze rozpoczęły starania o zwrot zagarniętego przez 
	Prusaków taboru kolejowego. W dniu 25.09.1926 roku utworzono Polskie Koleje 
	Państwowe, które zaczęły ujednolicać sprzęt znajdujący się w ich 
	zarządzaniu. Wówczas pojawiły się pierwsze polskie parowozy typu OKI-27. W 
	okresie międzywojennym używane były również parowozy poniemieckie typu Ti-4, 
	Tp-3, Tp-4 oraz Tki-3 i Tkp-1.    Istniejąca granica 
	państwowa w Strzebielinie ograniczała ruch tranzytowy. 
	Kolej przeobrażała się tak, jak rozwijała się gospodarka w regionie. W 
	latach trzydziestych PKP wybudowały przystanek kolejowy Janowo Pomorskie, a 
	przy torach powstało osiedle kolejowych domków jednorodzinnych. W owym 
	czasie gmina utwardziła drogę o długości 1,5 km. łączącą Starą Rumię ze 
	stacją kolejową. W planach było doprowadzenie wzdłuż ulicy Żwirki i Wigury 
	bocznicy do powstałego w Rumi lotniska. Wykonane wstępnie roboty ziemne 
	zachowały się częściowo do dnia dzisiejszego w postaci szerszego nasypu w 
	początkowym odcinku tej drogi. W okresie okupacji Niemcy nie wnieśli 
	istotnych zmian w funkcjonowanie stacji. Nawet krzyże Św. Andrzeja 
	informujące o zbliżaniu się do przejazdu kolejowego nie zmieniono na 
	obowiązujące w tym czasie w Niemczech. Przed wyzwoleniem Rumi w 1945 roku 
	wycofujące się wojska hitlerowskie wysadziły budynek dworca wraz 
	urządzeniami do sterowania ruchu kolejowego.   
	
	 
	    | 
	  
	 
	  | Rumia, widok na peron | 
	  
	 |   |  
	 
	  
	    | 
	  
	 
	  | Dworzec rumski w okresie okupacji | 
	  
	 |   |  
	 
	    | 
	  
	 
	  | Janowo, domek dróżnika z roku 1870 | 
	  
	 |   |  
	 
	    | 
	  
	 
	  | Nastawnia dysponująca w Rumi wyb. w roku 1952 | 
	  	 	 
	 Po 
	wyzwoleniu PKP przystąpiły do porządkowania terenu stacji. Ze zniszczonego 
	dworca przeniesiono część wyremontowanych urządzeń do przygotowanych 
	wcześniej wagonów towarowych ustawionych na torze bocznym za przejazdem. Pod 
	koniec lat czterdziestych, w związku z budową nowego toru z Rumi do stacji 
	Gdynia-Port, nastąpiła przebudowa układu torowego. W tym momencie, pomimo 
	braku dworca, Rumia stała się stacją węzłową dla tej linii. W miejscu, gdzie 
	istniał dworzec postawiono prowizoryczną drewnianą szopę, która przez długie 
	lata spełniała rolę poczekalni. W grudniu 1952 roku, po wybudowaniu nowych 
	nastawni funkcjonujących do dnia dzisiejszego, wagony spełniające rolę 
	tymczasowej nastawni zlikwidowano. Po wojnie na tej trasie dominowały 
	parowozy poniemieckie z serii Ty-2, Ty-3 oraz polski OKI-27. Później w ruchu 
	pasażerskim eksploatowano parowozy polskie Pt-47. Dużym wydarzeniem dla 
	miasta Rumi, która prawa miejskie otrzymała 7.10.1954 roku, było 
	zelektryfikowanie linii kolejowej. 31.12.1957 roku o godzinie 8:37 od strony 
	Gdyni do Rumi dotarł pierwszy pociąg elektryczny SKM. Pociągi typu EW-90, 
	91, 92 obsługujące w tym czasie linię Polska otrzymała w ramach powojennej 
	rewindykacji i pochodziły one z Berlińskiej Kolei Miejskiej S-bahn (Więcej na ten temat: Modraki). Jednak 
	poczciwe parowozy przez długie jeszcze lata zadymiały Rumię, zanim 
	całkowicie zniknęły ze szlaku kolejowego. Taki sam los spotkał semafory 
	kształtowe, które zamieniono na świetlne. Przy zwiększającym się ruchu
	kolejowym zaszła konieczność budowy nowego dworca, który oddano do użytku w 
	1960 roku. Powstał przy nim peron nr 1 z jedną krawędzią, stary peron główny 
	otrzymał nr 2. Kształt architektoniczny nowego dworca całkowicie odbiega od 
	typowych budynków dworcowych należąc do mniej udanych obiektów pobudowanych 
	po wojnie w Rumi. Na początku lat siedemdziesiątych oddany został do użytku 
	wiadukt drogowy nad torami. Rozebrana została strażnica przejazdowa, która 
	przez tak długie lata zabezpieczała ruch samochodowy i pieszy w tym 
	newralgicznym punkcie miasta. W roku 1976 nastąpiło tzw. zunifikowanie 
	napięcia, czyli przejście z systemu zasilania prądem o napięciu 800 V na 
	3000 V. Od tego momentu zaczęły kursować pociągi elektryczne typu EN-57. Z 
	powodu narastającego ruchu kolejowego zmieniła się nawierzchnia torów 
	przystosowana do większego obciążenia. Z pięciu przejazdów, które powstały w 
	roku 1870, tj. w Krępcu (w spisie z roku 1885 ujęty w ramach gminy 
	wiejskiej Cisowa), w Janowie, największy przy dworcu w Rumi, Białej Rzece i 
	Ludwikowie pozostały do dnia dzisiejszego tylko dwa: jeden przy ulicy 
	Zbychowskiej oraz drugi w byłym Ludwikowie od strony Redy. Ten ostatni 
	zamieniono na niestrzeżone przejście dla pieszych. Ciekawą historię ma 
	przejazd w Janowie. Skrzyżowanie drogi głównej ze wsi z ulicą publiczną 
	posiadało most nad torem kolejowym. Trudno wierzyć w opowiadania i wieści 
	gminne, ale fakt jego istnienia jest niepodważalny. Powstał on na przełomie 
	XIX i XX w. obok czynnego w tamtym czasie przejazdu. Nasypem drogowym wzdłuż 
	toru przechodził w wiadukt o konstrukcji kratowej. Zburzony został przez 
	Niemców w marcu 1945 r. W roku 1981 w tym samym miejscu wykonano kładkę dla 
	pieszych połączoną schodami z peronem przystanku Rumia-Janowo. W założeniach 
	PKP w najbliższych latach jest likwidacja ostatniego przejazdu kolejowego 
	przy ulicy Zbychowskiej. Do dnia dzisiejszego wzdłuż trasy zachowały się 
	wszystkie budynki dróżnicze świadczące o tym, gdzie znajdowały się dawne 
	przejazdy kolejowe.    Dzisiaj przez Rumię przejeżdża każdego dnia kilkadziesiąt par pociągów. 
	Kursują „eskaemki” zatrzymujące się na stacji oraz pociągi regionalne do 
	Władysławowa i Helu obsługiwane przez lokomotywy spalinowe SP-42 i SU-45. 
	Ostatnio, ze względu na coraz gorszy stan techniczny tego toru, od Redy do 
	Helu jeżdżą lokomotywy SU-46. Tu także zatrzymuje się pociąg do Lęborka 
	(Łeby) ciągnięty przez eksploatowany przez PKP popularny elektrowóz EU-07. 
	Co dziennie przejeżdżają pociągi dalekobieżne, pospieszne. W ostatnich 
	latach mknie przez Rumię pociąg międzynarodowy z Berlina do Olsztyna „Mare 
	Balticum” z typowym składem wagonów niemieckich ciągniętych jednak przez 
	polski elektrowóz EU-07. Ruch towarowy tranzytowy obsługiwany jest przez 
	elektrowozy typu ET-22. Do niedawna co dziennie pojawiał się też pociąg 
	towarowy tzw. „zdawczy” ciągnięty przez lokomotywy spalinowe SM-42 lub 
	ST-44 obsługujący czynną wyładownię towarową. Jednakże z powodu braku 
	dostatecznej ilości przewożonych towarów została ona częściowo 
	wydzierżawiona przez PKP. Obecnie najszybsze pociągi przejeżdżają przez 
	stację z prędkością 100 km/godz., choć tor technicznie na tej trasie 
	przystosowany jest do prędkości 140 km/godz. W planach jest budowa 
	nowoczesnego rozjazdu od strony Redy, który ma umożliwić wjazd z pełną 
	prędkością na tor dalekobieżny. Sytuacja ekonomiczna i restrukturyzacja na 
	kolei wymusiły jesienią 1998 roku likwidację stanowiska zawiadowcy stacji. W 
	chwili obecnej pozostał tylko dyżurny ruchu pracujący na nastawni 
	dysponującej stojącej przy wjeździe od strony Gdyni.    Dzisiaj 
	stacja Rumia leży na 31.690 km linii kolejowej Gdańsk–Stargard 
	Szczeciński i jednocześnie jest końcową stacją z wyodrębnionej linii SKM. Od 
	Rumi do Wejherowa tory SKM i pociągów dalekobieżnych są wspólne. W miejscu, 
	w którym w roku 1870 ułożono pierwszy tor dzisiaj mknie kolejka elektryczna 
	od strony Redy w kierunku Chyloni.    Życie wymusza ekonomiczne 
	podejście do sprawy kolei; na Zachodzie linie 
	regionalne dotowane są przez poszczególne regiony danego państwa. Dotyczyć 
	to również będzie naszego powiatu i znajdujących się na nim gmin. Na dzień 
	dzisiejszy przez gminy dotowana jest tylko komunikacja miejska, w 
	przyszłości stanie się tak z koleją regionalną jeśli ma ona sprawnie 
	funkcjonować. To powiat i gminy zadecydują, w którym kierunku rozwijać się 
	będzie dany region, i czy kolej na jej terenie będzie niezbędna. W Polsce 
	jest zaledwie kilka linii kolejowych utrzymywanych przez państwo, jedną z 
	nich jest linia regionalna Reda–Hel. W założeniach PKP jest przedłużenie 
	kursowania pociągów SKM z Chyloni do Rumi jako stacji końcowej z ich 
	powrotem do zajezdni w Cisowej oraz wprowadzenie większej ilości autobusów 
	szynowych na liniach regionalnych. Są one tańsze i co za tym idzie 
	ekonomiczniejsze w eksploatacji, ale to wszystko zależeć będzie od naszego 
	podejścia do tego problemu. Wrzesień 1996 rok (aes)  |